Jestem obecnie posiadaczem trzeciego egzemplarza opla astry i najlepszego auta jakim miałem przyjemność jezdzić a mowa o astrze g kombi 2,2 dti 2004 r. Po prawie siedmiu latach i 242000km eksploatacji na polskich drogach jedyną ingerencją w zawieszenie była wymiana końcówki prawego drążka kierowniczego przy 240000km amortyzatory na ostatnim badaniu wykazały po około 75% skuteczności (rewelacyjny wynik, czasami nowe tyle nie wykazują). Auto ma podwójnie ocynkowaną karoserię. Materiały wnętrza moim zdaniem stoją na najwyższym poziomie tylko kolorystyka monotonna i ciemna psuje efekt dla oka, natomiast pokonanie kilku kilometrów dziurawych w trakcie zimy dróg w kompletnej ciszy bez żadnych świerszczy dochodzących od plastikowych wykończeń to prawdziwa przyjemność. Deska rozdzielcza i boczki drzwiowe są wykonane z przyjemnego w dotyku( miękkiego, podobne materiały stosowało audi w pierwszych a8 , a6 i a4) tworzywa. Cały czas jak pokonuję kolejne kilometry zastanawiam się jak udało im się to tak zmontować. Średnie zużycie paliwa wacha się pomiędzy 5,7- 6,0 l w zależności pory roku , dla mnie rewelacja. Regularnie co 10000 km wymieniam olej . Przy 218000 musiałem wymienić czujnik ciśnienia oleju gdyż utracił szczelność i pod autem pojawiały się plamki oleju. Obecnie eksploatuje trzeci komplet opon. Auto rewelka.
Wcześniej posiadałem astrę g 2.0 dl hatchback z 1998r .W tym aucie karoseria nie jest niestety ocynkowana co tak jak i w pierwszej generacji po krótkim czasie pokazuje nam jakość użytej do budowy stali(ocynk w egzemplarzach pochodzących z niemieckiej produkcji po 2002 roku).Wnętrze jak wyżej tylko chromowanych obwódek zegarów brak. No i silnik ma pompę paliwową wrażliwą na wodę i zapowietrzanie(delikatna elektronika zanurzona jest w paliwie, a elektronika i woda to fatalne połączenie) poza tym bez wkładu.
Moją pierwszą astrą była seria f 1,6 gt hatchback 5 drzwi z jasnym popielatym wnętrzem i również nie zle zmontowane i dość mocno korodujące pomimo naprawianej blacharki w serwisie. Auto nabyłem bardzo zaniedbane jeśli chodzi o silnik i zawieszenie. Natychmiast po wymianie oleju silnikowego na deklarowany syntetyczny puściły uszczelniacze. Naprawa(kompletne uszczelnienie silnika ,planowanie głowicy i wymiana gniazd zaworowych) łącznie z wymianą kompletnego zawieszenia (wszystkie gumy, drążki , sworznie i amortyzatory ze sprężynami ) , układu hamulcowego (tarcze, klocki , szczęki i jedna łożysko-piasta na tył), wymiana kompl. opon i instalacja LPG wyniosły mnie razem ponad 7000zł i dwa tygodnie na warsztacie. pozwoliło mi to przejechać tym autkiem 167000km bez (gdyby nie awaria modułu zapłony za 120zł) żadnej przygody. Następnemu właścicielowi po 14000km pękł pasek rozrządu (zatarła się rolka napinająca) poinformował mnie że awaria trwała dwie godziny i kosztowała go 220 zł z robocizną która trwała 20 min . W silniku nic poważnego się nie stało bo nie zachodzi tzw. kolizja tłoków z zaworami. Auto nadal jeżdzi , od wymiany zawieszenia ma już 230000km i nadal nic w nim nie stuka. Polecam .
Bardzo fajny blog jest co poczytać i poklikać zapraszam do mnie http://bmwnewse.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń